
Był jednym z najwybitniejszych polskich chirurgów, autorem wielu innowacyjnych technik i świetnym organizatorem.
Pochodzący z Dusocina koło Grudziądza Ludwik Rydygier zapisał się w annałach nie tylko polskiej, ale i światowej chirurgii przełomu XIX i XX wieku. Był autorem nieprzeciętnych odkryć w dziedzinie technik operacyjnych, dając tym samym początek nowym drogom rozwoju medycyny. Do tego wychował i wyedukował całe pokolenie lekarzy, którzy szli utartymi przez niego szlakami, a i często sami przecierali nowe.
Urodził się 21 sierpnia 1850 roku jako najmłodsze z trzynaściorga dzieci Elżbiety z Koenigów i Karola Ferdynanda Riedigera, właściciela leżącego w ówczesnym zaborze pruskim majątku Dusocin. Mimo wyraźnie niemieckiego nazwiska czuł się Polakiem i podobnie jak ojciec od lat młodzieńczych demonstrował swoje polskie pochodzenie. Z tego też powodu w 1869 roku oficjalnie zmienił nazwisko na bardziej polsko-brzmiące – Rydygier, czym naraził się na liczne kary i mandaty nakładane przez władze pruskie.
Pierwsze wykształcenie – jeszcze nie medyczne – zdobył w rodzinnym domu. Potem uczył się w diecezjalnym progimnazjum Collegium Marianum w Pelplinie, i dwóch gimnazjach w Chojnicach i Chełmnie. W tym drugim mieście w 1869 roku zdał maturę.
W tym samym roku został wpisany na listę studentów Uniwersytetu w Greifswaldzie i tym samym na poważnie rozpoczął swoją przygodę z medycyną. Mimo problemów finansowych spędził semestr na Uniwersytecie w Berlinie, gdzie u Bernarda Langbenbecka specjalizował się w internie, okulistyce i chirurgii. Natomiast wiosną 1873 roku spędził cały semestr w Strasburgu. Tam, pod okiem Alberta Lueckiego i Fryderyka Recklinghausena doskonalił się w chirurgii operacyjnej.
Ostatecznie dyplom lekarza zyskał w 1873 roku, a rok później, po obronie pracy pt. „Badania doświadczalne aseptycznego działania kwasu karbolowego”, zdobył upragniony tytuł doktora nauk medycznych. Natomiast w 1878 roku obronił na Uniwersytecie w Jenie pracę pt. „Nowa metoda leczenia stawów rzekomych”, co dało mu habilitację i ostatecznie zwieńczyło długie lata edukacji.
Habilitacja nie zakończyła jednak pracy naukowej. Tę Ludwik kontynuował po studiach w różnych ośrodkach medycznych, a potem w upragnionej prywatnej klinice, którą założył w kupionej w 1878 roku nieruchomości w Chełmnie, przy ul. Dworcowej. Przez niespełna dekadę, do 1887 roku, prowadził w niej zabiegi chirurgiczne, okulistyczne i ginekologiczne. Zakład liczył 25 łóżek, sale operacyjne i ambulatorium, a także zakład praktyk doświadczalnych na zwierzętach. Wyróżniało go nowoczesne wyposażenie, ale przede wszystkim świetna organizacja pracy. Prywatna praktyka Ludwika Rydygiera leczyła nawet dwa tysiące pacjentów rocznie, a przy okazji kształciła kolejne pokolenie dobrych chirurgów.
W międzyczasie ambitny Rydygier organizował zjazdy lekarzy w Chełmnie. Był również przewodniczącym Wydziału Lekarsko-Przyrodniczego Towarzystwa Naukowego w Toruniu, a nawet ubiegał się o katedrę chirurgii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. I choć starania te przegrał w 1881 roku z Janem Mikuliczem-Radeckim, to już w 1887 roku zastąpił Mikulicza, gdy ten postanowił przenieść się z Krakowa do Królewca.
Z tym okresem wiąże się ciekawa anegdota związana z wizytującym krakowski szpital arcyksięciem Cesarstwa Austro-Węgierskiego. W trakcie tego doniosłego wydarzenia Ludwik miał żalić się zacnemu gościowi, że mimo licznych próśb nie może doczekać się zamontowania w szpitalu windy. Reakcja arcyksięcia była dość pragmatyczna. Stwierdził bowiem „w młodości nie jeździliśmy windami i wszystko było dobrze”. Na to wściekły gospodarz miał odpalić dostojnikowi: „
Wasza Cesarska Wysokość! Za naszej młodości chodziliśmy srać za stodołę, a dzisiaj już nie wypada!”
O dziwo ta słowna tyrada nie przeszkodziła mu w dalszej karierze. W 1897 roku los skierował go do Lwowa, gdzie objął stanowisko kierownika nowej katedry i kliniki chirurgii Uniwersytetu Lwowskiego.
W 1903 roku otrzymał z cesarskiego nadania tytuł szlachecki jako Ludwik Rydygier Ritter von Ruediger.
W czasie I wojny światowej kierował szpitalem wojskowym w Brnie. Po wojnie powrócił do Lwowa, ale dalej angażował się w działania militarne. Walczył w obronie miasta z Ukraińcami w 1918 roku, a potem włączył się w tworzenie służb medyczno-sanitarnych Wojska Polskiego.
Dwa lata później przeszedł na emeryturę. Chciał otworzyć prywatną klinikę za pieniądze ze sprzedaży położonego koło Lwowa majątku. Niestety, dzień po transakcji nieoczekiwanie spadła wartość marki i zbankrutował. Próbował jeszcze unieważnić transakcję, ale silne emocje doprowadziły go do utraty przytomności i zgonu 25 czerwca 1920 roku. Miał dwóch synów: Antoniego i Józefa. Był dwukrotnie żonaty.
Obecnie pamiętany jest jako świetny organizator, ale przede wszystkim doskonały chirurg-badacz i autor stosowanych do dziś technik. W 1880 roku przeprowadził pierwszy w Polsce, a drugi na świecie zabieg wycięcia odźwiernika z powodu raka żołądka, a w 1881 roku pierwszy w świecie zabieg resekcji żołądka z powodu owrzodzenia. Wprowadził nową metodę chirurgicznego leczenia - za pomocą zespolenia żołądkowo-jelitowego - choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy. Był też autorem nowej metody usuwania gruczolaka gruczołu krokowego oraz wielu innych technik operacyjnych.
Cieniem na jego karierze kładą się jedynie poglądy na równouprawnienie kobiet w dostępie do zawodu lekarskiego, czego był jawnym przeciwnikiem. Na własny koszt zamieszczał nawet w prasie ogłoszenia:
Precz z Polski z dziwolągiem kobiety lekarza!
